Na świecie są cztery typy ludzi : optymiści, pesymiści, mieszańcy i obojętni, czyli ludzie tzw. "mam wyjebane". Poprzez ten podział każdy z nas inaczej odbiera otaczający nas świat. Dlatego jeden załamie się, gdy dostanie naganę w pracy a drugi dopiero, gdy straci wszystko, co w życiu osiągnął. Otóż, osobiście jestem z grupy mieszańców. To zależy od dnia - czy będę płakać czy śmiać się z byle powodu, a może "spłynie po mnie jak po kaczce". Do czego chcę nawiązać..Warto mieć w życiu cele, niezależnie od tego czy jesteś optymistą czy pesymistą. One nadają życiu bieg, kształtują nasze charaktery i osobowości. Są dla nas, takim motywującym kopem. To nieistotne czy będzie nam wychodziło czy nie, bo nie w tym tkwi sedno. Sens w tym, że w ogóle podejmujemy próbę. Nie ważne ile razy upadniemy, ale czy zdołamy z tych upadków się otrząsnąć. Optymiści mówią: "Marzenia się spełniają". Pesymiści mówią: "Nadzieja matką głupich". Wówczas ja dodaje do ich kwestii : ale trzyma przy życiu. PRÓBUJĘ, bo chcę coś osiągnąć.