Przez wakacje nie miałem czasu i możliwości aby coś dodać. Myślałem że nie dojadę i trochę się spóźniłem ale było warto. To już 7 FMB (Festiwal Mocnych Brzmień im Ryśka Bieńka) na którym byłem. W tym roku rozpoczął się trochę za szybko. I za szybko się skończył! Wydaje mi się że z roku na rok FMB jest coraz słabszy. Ale gdy zagrał Testor wszyscy jakoś nagle ożyli :D Nic dziwnego bo grali naprawdę świetnie! W pewnym momencie metalowe barierki zaczęły po prostu nie wytrzymywać (leniwa ochrona się nie postarała) :D Mam nadzieje że za rok na następnym Festiwalu Mocnych Brzmień też się pojawię. Na zdjęciu ja i Wojtek. Pozdro dla wszystkich którzy tam byli.