Wyjście było pod koniec stycznia ale nie bardzo miałem czas aby zrobić zdjęcie i je wstawić.
Przez bramę jednostki wyszedłem z hustą na plecach - jak na rezerwistę przystało
Co do husty: jest ona niepowtarzalna. To mój własny porjek.
Niektórym może się wydawać trochę mała ale mi większa nie była potrzebna. A po za tym jest ona w całości ręcznie wyszywana przez moją ciocie (na zdjęciu wygląda jakby husta była malowana ale "na żywo" jest o wiele lepszy efekt).
Przy wyjściu się okazało były tylko 3 lub 4 husty na ok 150 ludzi (w tym moja ) co mnie trochę zszokowało "zimole" mieli ich pełno. Ale tak to jest jak robie się coś na ostatnią chwilę.
Jak to mówią "najpiękniejsza w wojsku chwila nie zastąpi mi cywila". Ci co byli w tej jednosce co ja wiedzą o co chodzi.
----------------------------------------------------------------------------
I jeszcze jedno po powrocie trochę zarosłem i zchamiałem co pewnie widać