Czasami mamy takie dni, ze chcemy cofnac czas i zmienić bieg wydarzen...
Teskniny za kims i zalujemy tego co zrobilismy chcieli bysmy przeprosic, ale boimy przyznac sie do winy.
Gdy ktos, zrobi cos co nas zdenerwuje, przypominamy sobie nagle wszytko co zrobil zle i zwalamy wine na niego!!
Wyciagamy wszytkie bledy, lecz nigdy nie patrzymy na siebie...
Czasem nawet uderzymy kogos w twarz...
I po dlugich przemysleniach dochodzimy do wniosku, ze to wsztko nie ma zadnego sensu!
Bo nie wazne jak bd sie starac nigdy nie bd juz tak jak wczesniej.
Bo rzeka nigdy nie popłynie pod prad...
Natalko dziekuje Ci za dzisiejsza rozmowe (ta przed religia)
I ta na chemii tez :*:*
W koncu to juz trwa 6 lat :*:*:*:*