"I mówisz życie to żart, więc wreszcie mniej serio je traktuj!
Ungh, w kościele uu jak dawno nie stawiałem tam stóp,
Wszędzie te witraże, na bank wymyślił je lepszy ćpun.
Pędzimy dalej robiąc zdjęcia, których nigdy nie dotknę
I tylko autobus przed nami przypomina zachowaj odstęp!"
Nad talerzem w jednej z pustych sal
Patrzę w rachunek,
Ty nic nie rozumiesz
I zamknij japę! krzyczę znów,
Choć wiem, że pożałuję gorzko.