Patrząc w stecz...
Podsumowując 2015 rok...
Nazwałabym go rokiem zmian. Niebotycznych zmian. Początek roku samotnie, standardowo. Oczekiwanie na źrebaki. Narodziny Amora! Śmierć Uli... Ligera! Najbardziej zwariowana wiosna, karmienie butelką sesja, megggga zmeczenie. Pierwszy niemiecki ogier! Powrót ducha... Nowy dach. Nie ziemskie grile <3 Nowa stara przyjaźń. Nawiedzenie przez dziewczyny i powrót Lorda :D Szalony namiot ! BIEGANIE! Załamka... Opis Liguni <3 Życiowy zwrot. Nowy stary ktoś, zmiana życiowego toru. Zawody HPLMK. "Niech Ci będzie". LUCKY! To jest to... Na zawsze. Obietnica. Poznanie. Sylwester.
W skrócie moj rok...
Co z 2016?
Popracować nad zaufaniem. Pokryć klacze. Ogarnąć stosunki z mamą. Zcząć startować i nie zbankrutować. Biegać duzo biegać, półmaraton poznański. Praktyki, praca. Doczekać maleństwa Jolie. to takie małe rzeczy które chce osiągnąć w tym roku.