Długa droga-7

Wiem,krótko. Jak by ktoś nie zauważył to jeszcze jeden rozdział jest notkę wcześniej!! :) 
AA teraz niezła dupa się zrobiła z Louisa. Bardzo go polubiła. Ale i tak na pierwszym miejscu Hazzuś <33 Dobra dodaje,rozdział i spadam. Paaa Kochani :* Zachęcam do komentowania!! :) IZA :)

-Cześć kochane. Stęskniłem się za wami. - powiedział mój towarzysz. Przytulając je. - Przyprowadziłem wam... dziewczynę Harrego. Adel to jest Daniel- wskazał na dziewczynę o kręconych włosach. -A to Eleandor.- pokazując dosyć szczupłą brunetkę. - A to Adela. Dobra ja zmykam bo inaczej chłopaki mnie zabiją. 

-Czekaj Niall. - spojrzał się na mnie.

-Co? 

-Tak dla jasności nie jestem dziewczyną Harrego. Wiedz,że go nienawidze. Jeśli nic ni się nie ułoży w tej pustej główce to zgniesz z moich rąk a nie chłopaków. Wiesz wolałam tego blondynka,którego spotkałam w parku.- uśmiechnełam się

-Dobrze wiesz,że zartuje. A teraz idę. Mam nadzieję,że się zajmiecie Adel.- skierował ostatnie słowa do nowo poznanych przeze mnie dziewczyn. 

-Nie ma sprawy leć. - powiedziały równocześnie. A chłopaka już nie było.

-No siadaj. Co będziesz tak stać. - powiedziała do mnie, uśmiechając się Daniel. -Kawy?- pokazując pustą filiżankę i dzbanek pełen napoju.

-Chętnie. A więc... długo znacie chłopaków?

-No już kilka lat. - odezwała się Eleandor.- A więc,który wpadł ci w oko? - piłam wtedy swój ciepły napój,gdy tylko ciemnowłosa zadała mi pytanie myślałam,że zaraz wszystko znajdzie się na obrusie,moich ubraniach i w ogóle wszystkich do okoła. Ale szybko połknęłam kawę, która mało co się nie zadławiłam. 

-Co proszę?

-No nam możesz powiedzieć. Nie zjemy cie.-uśmiechnęły się obydwie. - to który? Wiesz musi coś byc w tym,że aż przyprowadzili cię  ze sobą i do tego zapoznają z nami.

-Oni zrobili to z przymusu. Jak się dziś dowiedziałam moja ciocia pisze im teksty. Właściwie to dopiero ich dziś poznałam. No oprócz Nialla.

-A tak słyszałyśmy. No więc który ci się podoba?Albo jakie masz o nich zdanie.- spytała Daniel. To dziwne,że poraz pierwszy widzę te dziewczyny na oczy a już darzę je sympatią. Są bardzo miłe. Czego miałabym się z nimi nie zaprzyjaźnić.

-No więc zawsze myślałam,że jest to banda rozwydrzonych chłopaków,którzy myślą tylko o sobie. Jednak jak dziś z nimi rozmawiałam, to chyba się do nich przekonałam. Liam wydaję się z nich najnormalniejszy i ogarnia całą sytuację. Louis z tego co zauważyłam to wieczne dziecko. Tylko by się przytulało i płakało jak nie dostanie buziaka od chłopaków. I nie rozumiem go z tym,że ciągle je marchewki. Nawet jeżdżąc samochodem. Zayn jest dosyć cichy...no ale jest przystojny. Zresztą tak jak wszyscy. Tylko nie rozumiem,tego po co mu ciągle lusterko. No zostaje jeszcze Niall. To wieczny głodomór. Jadąc ciągle jadł. Tu zajechaliśmy i narzeka,że jest głodny. Ale jest bardzo fajny - uśmiechnęłam się kończąc wypowiedz. Dziewczyny spojrzały się na siebie i zaczęły chichotać.

-A więc podoba ci się Harry.- odrzekły równocześnie.

-Co? Niee!! co to to nie. Niall jest bardzo fajny.- mówiłam prawdę. 

-Jak uważasz. Ale uważaj na Hazze to podrywacz- powiedziała Daniel.

-Hazze ? Gdzieś to już słyszałam... Znacie może Aliece? - przypomniał mi się pierwszy dzień w Londynie jak kłóciłam się o płytę. Uśmiech odrazu pojawił mi się na twarzy.

-Tak to jego przyjaciółka. Ale,rzadko sie widują. Ostatnio nie najlepiej między nimi. A co?

-Spotkałam ją. Bardzo miła.

-No ba. Ej nie zmieniaj tematu. Co ci takiego Loczek zrobił,że się na nim wyżywasz. Bo już Liam zdążył mi powiedzieć - powiedziała Daniel.

-Całym sobą. W szkole wszyscy się do niego kleją. Dziś spokojnie chciałam zjeść lunch w szkole ale nie jakieś dziewczyny zaczęły mi mówić abym się odczepiła od niego. Ja chcę być najdalej od niego ale moje ,,szczęście,, mi na to nie pozwala. Niedośc ,że razem do klasy trafiłyśmy to jeszcze jestem z nim w parze na chemii... do końca roku. AA no i oczywiście jak mam jakiś problem w szkole to mam się do niego zwraca. Bo się idiota spóźnił na lekcję i to jego kara. A to ... - przerwał mi dźwięk telefonu ale nie mojego. Eleandor zaczęła grzebać w swojej torebce po chwili odebrała.