Potknełam się i wpadłam w ten pieprzony kanion.
Ma strome brzegi i trudno z niego wyjść.
Wystarczyła jedna negatywna emocja.
Nie wiem co robić.
W nic juz nie wierzę
Nie wierzę w Ciebie
Nie wierzę w lepsze jutro
Nie wierze w siebie
Nie wierzę w zmianę
Nie wierzę w ten świat.
(..) Nie będę tęsknić
Umrę i wstane na nowo jak feniks.
Monotonia.
Tylko nie mów teraz Mi
Że nie ma między nami nic
Wracam, żeby Cię zobaczyć, padam na pysk
Kurwa, nie znaczę już nic, tak?
Niemiłość.