Do mojej pięknej córki.
Pisze Ci list, zgadza się prawdziwy list.
To dość niepraktykowana dziś sztuka, niczym ręczne robótki.
Musze Ci coś wyznać.
Z początku Cię nie lubiłem, byłaś małą wredną osóbką, zazwyczaj miło pachniałaś, ale nie interesowałaś się mną zbytnio co sprawiło, że czułem się lekko urażony.
Byłaś Ty i mama przeciwko całemu światu. Zabawne, że niektóre rzeczy nigdy nie ulegają zmianie.
Więc dalej się bawiłem i robiłem z siebie głupca, nie do końca rozumiejąc że rola rodzica zmienia człowieka.
Nie pamiętam, kiedy dokładnie wszystko uległo zmianie. Po prostu o tym wiedziałem.
W jednej chwili byłem niczym ściana, nieczuły na wszystko. Lecz chwile później serce chciało wyskoczyć mi z piersi wystawione na pastwę żywiołów.
Miłość do Ciebie była najbardziej intensywnym i bolesnym doświadczeniem. Brzemieniem niemal zbyt ciężkim do uniesienia.
Jako ojciec złożyłem niemą przysięgę by chronić cię przed światem nie zdając sobie sprawy, że sam przysporzyłem Ci najwięcej bólu.
Kiedy cofam się myślami w czasie, serce mi się kraje głównie dlatego, że mówiąc o mnie nie możesz czerpać żadnej dumy bo skąd.?
Twój ojciec to dziecko w ciele mężczyzny.
Dba o wszystko i o nic w tym samym czasie. Szlachetny w myślach żałosny w czynach.
Coś musi się zmienić. Trzeba osiągnąć kompromis.
Ogarnia mnie ciemność, zbyt wielka by przebić ją wzrokiem.
Hank < 3 Uwielbiam Californication ; D
DO NASTĘPNEGO