O sobie: człowiek w najprostszym tego słowa znaczeniu.
Co ja mogę o sobie napisać? Jeśli nie jesteś moim przyjacielem, tak naprawdę nie znasz mnie dobrze. Bo przed nikim się tak nie otwieram jak przed przyjaciółmi. Nikt nie pozna mnie jednak do końca, nikt dobrze nie wie kim tak naprawdę jestem. no cóż, kobieta zmienną jest. Raz słodka, raz gorzka. Nieprzewidywalna. Niezrozumiana.
Ostatnio polubiłam swoje imię. Anita, Anet, Dżanet. Całkiem nieźle, kiedy pomyślę o tych wszystkich biednych Kasiach, Aniach i Magdach.
Przyjaciele.. tak, to oni jedni potrafią mnie zrozumieć, poradzić, pocieszyć, nie odwracają się ode mnie gdy wszyscy inni to robią, zawsze zostanę przez nich wysłuchana. Przyjaciele są cudowni. Kocham spędzać z nimi czas- może dlatego, że każdy z nich różni się od drugiego- ale wszyscy są tacy mądrzy, zabawni, chętni do pomocy, do spotkania. Cieszę się też, że to ja mogę być dla nich oparciem..
Co w sobie lubię? Moją wrażliwość, prostotę, zaradność, tolerancję, po części nieśmiałość.
Lubię też moją inteligencję. Tak, twierdzę że jestem inteligenta.
Znam swoją wartość.
Zwykła, a jednak niezwykła.
Flirciara na maksa. Wiecznie zakochana.
Zbyt łatwowierna, wylewna.
w pewnym sensie tego słowa, pedantka.
Wyrachowana aktorka.
Nerwowa, niecierpliwa.
Pieprzony leniuch.
Cholerny uparciuch.
jedyna w swoim rodzaju, oryginalna.
Ironiczna, sarkastyczna, humorzasta-mogę mieć świetny nastrój, tylko po to by za chwilę popaść w melancholię.
Kulturalna, ułożona (naprawdę.?), TOLERANCYJNA.
Czasem pyskata, bezczelna, małe indywiduum.
Z ogromnym sercem. Dla wszystkich. Zawsze. Litościwa!
kreatywna, z pasją.
i nieładna. nieładna, nieładna.
Wiecznie spóźniona, spóźnię się nawet na własny pogrzeb, jak ma zwyczaj mawiać moja matula.
Kochająca świat, uwielbiam codziennie na nowo go odkrywać.
Nie powiedziałabym, że na zdjęciach jestem przedstawiona ja. Zupełnie nie potrafię oddać tego, co we mnie siedzi.
I tak właściwie to nie lubię strzelać sobie fotografii.
Kocham śpiewać. Muzyka to właściwie całe moje życie. Śpiewam od przedszkola, idzie mi coraz lepiej, nie powiem, że nie...
Śpiewam sobie też w zespole, o! Nazwa Platypus, gramy.. hm. Ja z moim gitarzystą wspaniałym (:P) nazywamy to "melancholy rock". Mnie się podoba... ;) Właściwie to jestem otwarta na wszystkie typy muzyki prócz techno oraz... eh.. disco-polo, bez komentarza.
W każdym razie- wy wyżelowani faceci, wy tlenione blondi, spadajcie z tym całym swoim techno. NA DRZEWO.
A kiedyś to pisałam wiersze! Ale nie nadaję się, zupełnie, kompletnie, nie nie nie. Nadal jednak je czytam, jakżeby nie.^^
Mam cel w życiu. Jestem osobowością silną, z charakterkiem. Niektórzy podziwiają, lubią, niektórzy nienawidzą.
I już przestaje zależeć mi na opinii ludzi. Powoli zaczyna mnie to wszystko mało obchodzić.
i nienawidzę niedokończonych spraw, wszystko musi być ładnie, pięknie, do końca, na maksa. inaczej w mojej głowie powstaje jeden wielki chaos.
wiecznie zabiegana. na nic nie mam czasu. nie mam czasu żeby się przebrać, żeby coś zjeść, żeby porządnie odrobić lekcje, na tip-top. kocham to, niach.^^
Wciąż czytasz ten opis? Gratuluję, wyszedł mi całkiem przynudnawy. nie martw się, już koniec.