Czasem wydaje mi się, że się nie zmieniam, że nie dorastam. Czyżbym od tylu lat była wciąż tą samą małą dziewczynką? Popełniam cały czas te same błędy, obiecuję sobie, że to ostatni raz, ale nadal jestem za słaba. Zdobywam wiedzę, ale czy się rozwijam? Słucham, ale czy słyszę?
Boję się. Świat mnie przytłacza. Jest tyle równorzędnych dróg, którymi mogłabym podążyć. Którą wybiorę? Czy wybiorę prawidłowo? Czy sobie poradzę?
w + W = M
Suma mojej woli i woli Bożej jest równa wielkiej miłości. Panie Boże, czekam na informację!
Wiem, że nie zostawisz mnie z tym wszystkim samej, po prostu nie pozwolisz, żebym się pogubiła. Nie wiem, czy potrafię bezgranicznie Ci zaufać, wiesz, że to dla mnie trudne. Wystarczy, że ześlesz na mnie otuchę.
"Kochanie to niedola ciężka, bo przez nie człek wolny niewolnikiem się staje.
Równie jak ptak, z łuku ustrzelon, spada pod nogi myśliwca, tak i człek, miłością porażon,
nie ma już mocy odlecieć od nóg kochanych, [...] a jednak jeśli miłować ciężko,
to nie miłować ciężej jeszcze, bo kogóż bez kochania nasyci rozkosz,
sława, bogactwa, wonności lub klejnoty? Kto kochanej nie powie: Wolę cię niźli królestwo,
niźli sceptr, niźli zdrowie, niźli długi wiek? A ponieważ każdy chętnie by oddał życie
za kochanie, tedy kochanie więcej jest warte od życia..."