Zadano mi pytanie, co zrobić, aby być szczęśliwym. Odpowiedziałam, że sprawić, aby inni byli szczęśliwi. Mam nadzieję, że choć w części mi się to udaje. Po prostu lubię dzielić się tym, co sprawia mi radość. Mimo wszystko fajnie jest widzieć efekty. Przecież warto żyć dla takich chwil. Jednak dobrze byłoby móc je kreować częściej. Jestem ciekawa, dlaczego w domu jest najtrudniej? Teoretycznie powinno być na odwrót.
Dzisiejszy dzień był naprawdę śliczny. Wstałam rano bez większych problemów. Próba udana. Ładnie posprzątałam w pokoju. Poodkurzałam. Braciszek się odezwał. Byłam w piękną pogodę na pozytywnej przechadzce połączonej z sesją zdjęciową. Potem różaniec i Msza. Następnie nasze after party. Masz rację, obejrzę go z moją rodzinką.
Przypomniała mi się moja skupieniowa rozkmina na temat życiowego powołania. Jak ja się cieszę, że nie tylko ja się tego boję. Chciałabym mieć męża, takiego ukochanego przeze mnie nad życie. Czas pokaże, co jest dla mnie przeznaczone.