wlasnie tak, od samego rana w pracy ze wszystkimi naraz totalne argue na wszystkich frontach , nawet szefowej dostalo sie sarkastyczne haslo(badz co badz nie mozna wprost zjebac chlebodawcy) nie wiem czy oni to wszyscy planowali zeby totalnie wkurwic mnie zmasowanymi idiotycznymi pytaniami , lenistwem i poziomem inteligencji swierszcza (nie obrazajac swierszczy) a moze po prostu narastalo to we mnie jak pecherz po beczce piwa i dzis juz musialem sie 'zlac' na wszystkich , w dodatku od poniedzialku znow bede sam jako regent bo szef idzie na operacje kregoslupa i mine ma kwasna , zreszta cala firma chuczy ze chca go wylac ( jesli to zrobia to strace zupelnie wiare w ich zdrowy rozsadek bo wlasciwie juz nikt nie zostal ) o cholera ! wiecie co , ale ma to w dupie , zaraz bede ogladal z moja miluchna zmiennikow , zreszta dzieki niej uspokoilem sie , ohhh kocham ja.