Musiałam zapłacić 36 zł, żeby dodać tutaj wpis i w zamian dostaję taką jakość zdjęcia? Co do chuuuuuuja.
Wracając...
Znasz to uczucie, kiedy patrzysz na czyjś instagram i myślisz "też tak chce"? Albo, że ja zasługuje na to bardziej? Albo, że co ja robię nie tak, że moje życie tak nie wygląda?
No właśnie... życie? Czy jedna klatka fotograficzna? Czy najkorzystniejsze ujęcie z trzydziestu czterech innych? Wierzysz w każdą bajkę Andersena? Nie? To czemu wierzysz w mój instagram?
Przecież nie pokażę, jak łamie mi się serce na instagramie. Nie pokażę pogrzebu ani łez. To dlaczego sama wierzę w te bajki, oglądając Keeping up with the Kardashians? Chcę Ci tylko powiedzieć, że życie wszystkich nas traktuje równo. Że bilans się zawsze spina. Że suma pasywów i aktywów zawsze jest sobie równa. Jak nie wierzysz, to zacznij. Serio.
Nie będę tu nawet odpowiadać na pytanie, co u mnie. Choć nikt nie pyta. I może to mnie właśnie zajebiście smuci? I cieszy zarazem. Czemu życie to jeden wielki paradoks? Czemu potrafie zadać pytanie, na każdą odpowiedź?
I smutek przeplata się z radością. I nuda z adrenaliną. I śmiech ze łzami. Może tak, ma właśnie, być?
Chciałbyś słońce cały rok? Uważaj, o czym marzysz. Bo ktoś na górze niestety czasem nas słucha. I przekornie daje to, co chcemy.*
*co nam się wydaje, że chcemy...
Czy czasem chcę po prostu spytać, jak się masz? Być może. Po co? Nie wiem.
Chyba dla siebie. By być w końcu spokojna.
2025 przynieś mi odpowiedzi. Tylko o tyle proszę.
Choć ja już boję sie prosić, to be honest.
god loves me, what if he does, what does it mean?
you are wasting away doing nothing, you are fronting
why ain't you chasing your dreams?
we wonder about life but none of us willing to learn