Ta. Wybieram sie na studia. Filologia angielska. Wow. Nigdy sie nie stresowalem, jednak teraz to jest wkurzajace... bo jest. Boje sie myslec o tym, ile tam bedzie nauki. Podzial godzin jest po prostu genialny, szczegolnie gdy w jeden dzien sa 2 wyklady, a potem trzeba czekac 4h zeby isc na futsal. Jeszcze nawet dnia tam nie spedzilem, a juz nie mam ochoty. Ale moze warto sprobowac :P Wakacje niestety sie koncza, jeszcze troche slonca swieci, ale juz czuje w sobie ten zimowy nastroj. Podczas zimy jestem bardziej milusinski niz kiedykolwiek. Wiec bedzie super :P