Ostatnio...

                                                                                Aaa, yyy, no. 

        Studniówka już za mną, muszę powiedzieć, że było super :) Dzięki temu, doszedłem do dwóch, w zasadzie bardzo ważnych wniosków, które od tej pory dużo zmienią. Tak więc, nauczyłem się tańczyc. W ogóle tego nie żałuje, bo zacząłem w końcu się bawić, a nie siedziałem jak zawsze, jak frajer i już nie odmówie komuś  "aa, bo...".  Może nie wywijam jakoś genialnie, ale lepsze to niż siedzieć i tylko patrzeć :) Na dodatek zawsze wychodziłem z założenia, że taniec jest głupi, nie mówiąc już o imprezach tego typu. Jednakże dalej niecierpie głośnej muzyki, niecierpie tłumów, niecierpie dusznoty. A na imprezach to standard. Po drugie, zauważyłem, że im więcej czasu spędzam w towarzystwie, tym lepsze jest moje samopoczucie, które jednak ostatnio szwankuje i pasuje szukać pociechy we wszystkim, nawet w drobnostkach. I właśnie od teraz nie zamierzam siedzieć w domu, no chyba, że moje plany mnie do tego zmuszają, ale w razie możliwości będę chodził tam, gdzie będą super ludzie i jakieś miłe spotkanie.

        Oprócz tego, postanowiłem kompletnie zerwać więź z jakimkolwiek alkoholem, używek nigdy nie brałem (oprócz kawy). Nie lubie mieć kaca, nie piłem nigdy dla jakiegoś tandetnego, bezsensownego szpanu, nigdy tym nie chciałem sie nikomu przypodobać, ani nic z tego typu rzeczy. Piłem, żeby sie napić, albo w razie dołów, których mi nie brakowało. Jestem w stanie się od wszystkiego uzależnić, tak więc jestem zmuszony omijać to co złe. Tak więc alkoholu już nie używam gdzieś od listopada i jest mi to nie potrzebne w ogóle. Na złe dni herbata, spacer. Na stres podobnie, bo to u mnie działa :> . Tak więc jestem abstynentem wtórnym i mi to kompletnie nie przeszkadza, nawet czuję się z tym lepiej. I prawdopodobnie zostanie tak na długo, a jak mi ktoś powie, że alkohol musi być w razie każdej możliwej możliwości, to go po prostu szyderczo wyśmieję i odejdę. Nie piję - jestem głupi? Jak ktoś tak pomyślał, to niech to przemyśli jeszcze raz i niech dojdzie do tego, kto tu jest głupi :) 
        Ferie się konczą, ale przecież nic nigdy nie trwa wiecznie. No może prawie nic :> Szkoda, bo przywykłem już do czasu wolnego od szkoły, śpie  do ok. 13:00 i raczej sie nie przestawie na to, żeby wstawać o 6:30 :P 
        Śnieg jak był, tak dalej jest, jest go teraz za dużo i mnie irytuje. Na całym podwórku mam lodowisko, co jest jeszcze gorsze. 
        Wczoraj na przemiłym spotkaniu, dziewczyny mnie tak wypytały o kobietę idealną, że jednocześnie sam sobie odpowiedziałem na pytanie, którego sam sobie nigdy nie zadawałem :D Było to ciekawe i trochę się boję co będzie dalej hahaha :) 

        Jako, iż nie mam na stanie żadnego aparatu, oprócz tego "czegoś" co mam w telefonie, postanowiłem wrzucić mój ulubiony kolor, jakim jest niebieski. Albo jestem walnięty, albo po prostu ten kolor  na mnie działa bardzo dobrze. Uczyłem się na elementach psychologii o kolorach itd. ale kompletnie tego już nie pamiętam hahaha :). To by było na tyle ;)