No i koniec. Dzisiaj zakończyły sie wielkie przygotowania, próby na 11 listopada. Znowu trzeba będzie siedzieć na lekcjach i zamulać jak zwykle. Wszystko było okej, stresu nie było. Zmęczona po tym wszystkim, ale zadowolona. Jutro szkoła.. nie chce! Znowu kartkówki sparwdziany, no i chemia - najgorsze zło. Nie daje już z tym rady.. upadam coraz niżej. POMOCY! Ale za to w czwartek robimy wjazd na Poznańz dupeczkami! Będzie dobrze! Ide spać