Oczywiście robione przez Katarzyne Es.
Było fantastycznie. Zostałam przyodziana w sukienkę a'la baletnica, wymalowana pomadką koloru pomieszanego,
przystrojona w złote kolczyki i pierśionek i do tego uraczona sztucznymi liskami!
Zyć nie umierać!
A i najważniejsze...wszystko to działo się w....WANNIE, szkoda tylko, że bez wody ;D
Nie ma to jak ferie i pomysły Stelmachowej. AA w czwartek sesja cygańska? Haha, zobaczymy, co z tego wyniknie.
Nie chcę do szkoooołyyyyyyyyyyy! :( I nawet nie mam ochoty na filozoficzne rozważania.
Pozdrawiam ;)
EDIT: LISEK KAFFARZYNY BYŁ ZDECYDOWANIE PRAWDZIWY!!! (nastąpiła drobna pomyłka, nie gniewaj się Kath!)