Mam dość . Mam dość patrzenia na ten cały świat. Udawanie,że wszystko jest okej. Bo wcale tak nie jest. Mówisz,że będzie dobrze. Jakoś ja kurwa nie wierzę w to za bardzo. Owszem,są chwile kiedy jestem wesoła,uśmiechnięta,pełna życia. Ale gdy tylko spojrzę na coś co przypomina mi GO, odechciewa mi się żyć. Chciałabym żebyś wiedział, że każda chwila spędzona z tobą była dla mnie wielkim szczęściem. Kiedy mogłam być blisko ciebie, czułam że więcej do szczęścia mi nie trzeba. Bo tym szczęściem poniekąd byłeś Ty. Dziś,dziś już nie ma szans na odbudowanie tamtej relacji.Wszystko potoczyło się tak nagle.Tak nagle zniknąłeś z mojego życia, ale nie z serca.. Choć muszę się z tym pogodzić,to wcale nie jest mi łatwo. Bo jednak byłeś i będziesz jakąś cząstką mojego życia. I pomimo,że sprawiłeś mi tyle bólu i przykrości, nadal gdzieś pozostaniesz w mojej głowie. Na zawsze..

A dziś modlę się tylko o to, by znów być w pełni szczęśliwą dziewczyną.