Miło przeczytać te wszystkie miłe uczucia, szczególnie po tym calym weekendzie. Przeżyłam Armagedon, chociaż nie wszyscy byli pewni czy rzeczywiście przeżyję. Czułam i ciągle czuję się okropnie, na szczęście ( a może wcale i nie jest to takie dobre) tylko psychicznie. Nigdy więcej. Choć pewnie i tak długo to "nigdy" nie potrwa, ale chciałbym żeby coś takiego nie miało miejsca już ani razu. Dużo się stało w ciągu głupich 3 dni, dużo się nauczyłam i dużo straciłam. Dziękuję Aniołowi po raz kolejny za wsztstko. I przepraszam całą resztę za siebie. I wiem, że nikt kogo przepraszam tego nie przeczyta (wy 2 się nie liczycie ;p), ale możę chociaż to mi zrobi lepiej.
Inni zdjęcia: Skiing quen... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24