Kolejna moja ślicznotka dzięki Mimi :)
A w ogóle to jest... nie wiem jak. Jakoś chyba w porządku już. Bez szału co prawda ale jest miło i wesoło. Jestem grubas więc ograniczam maka mimo że i tak codziennie tam łażę. I w dodatku zrobili kupony ;( No ale silna wola działa...
Odkryłam ponownie jak dużo szczęścia daje mi pisanie i jak cudownie moge wykorzystać moją wyobraźnię. Może to jest własnie ta moja zaleta, której od tak dawna szukam. Ten talent, to coś wyjątkowego co podobno ma każdy, tylko trzeba to odkryć. Może właśnie moja wyobraźnia nie jest przekleństwem jak zawsze sądziłam ale jest dobra :) Teraz tylko zacznę działać w tym kierunku i może poczuję to duchowe spełnienie...
Kocham cafe late z pianką, posypką owocową i czekoladą w miłe wtorkowe popołudnie <3
A szczęście ma kolor sraczki jak to pięknie Sobańska podsumowała :)