Ja przede wszystkim uważam, że kibice nie są żadnym problemem. Oczywiście, wzajemnie sobie ubliżają, czasem zdarzało się, że mnie osobiście ubliżał cały stadion, tak jak czasem cały bił brawo. To się zdarza w każdej polskiej rodzinie, między bratem a siostrą, mężem a żoną. To nasz ogólny brak kultury, a nie kryminalne wątki. Ja w mediach często to zaznaczam - do tej pory, mamy połowę roku, zginęły setki motocyklistów, utonęło bodaj 300 osób, zabił się spadochroniarz, drugi się połamał... Są rzeczy mniej bezpieczne niż stadion, ja nie pamiętam kiedy ostatnio ktoś na stadionie zginął, nie liczę oczywiście tych osiedlowych porachunków krakowskich. Kibicowanie jest jedną z bezpieczniejszych rzeczy jakie można robić w wolnym czasie. Ponadto zaznaczę to co mówiłem - bez takiej trochę chuligańskiej atmosfery nie ma dopingu" - P. Zarzeczny.