Skok z wysokości w mroźne fale, tam, gdzie przeszłość wraca do życia. Zwalczyć strach przed samolubnym bólem za każdym razem się opłacało. Stoimy nieruchomo, tuż przed upadkiem, bo oboje wiemy, jak to się skończy. Nasz zegar tyka aż do momentu, gdy stłucze się szkło, a ja znowu w Tobie utonę. Ty jesteś częścią mnie, ktorej czasami chciałabym nie potrzebować. Nieustannie goniąc, ciągle walczę, choć nie wiem dlaczego. Jeśli nasza miłość jest tragedią, dlaczego jesteś tym, co mnie naprawia? Jeśli nasza miłość jest szaleństwem, dlaczego jesteś tym, co daje mi jasność? To tnie nas aż do głębi i sprawia, że zapominamy o zdrowym rozsądku. Nic nie mów, gdy próbuję odejść, bo oboje doskonale wiemy, co wybierzemy. A jeśli Ty pociągniesz to ja będę pchała aż za bardzo i z powrotem upadnę przed Tobą.