Pierwsze starcie za mną. Niesamowita podóż, która zmieniła się w ciąg żegnania się z każym polskim polem, z każdym polskim samochodem, z każdą polską reklamą, z każdym polskim kościołem i zabytkiem.
Tutaj wszystko wygląga inaczej. Z otwartą buzią patrzyłam na całkiem inne niż w Polsce wiatraki.
Nie myślałam, że już pierwszego dnia będzie mi dane przejechać przez całą Belgię. Efekt? Zastanawiam się gdzie są Ci ludzie pochowani, ponieważ widziałam mnóstwo dróg, autostrad, domów, w których było ciemno.
Rozpoczynam kolejną przygodę. Umiejętności harcerskie już mi się przydały, stąd wniosek, że harcerstwo jest dobrą inwestycją w człowieka ;-)
Nie przeczytałam jeszcze listów, które napisali do mnie przyjaciele, bo zostały w aucie, ale obiecuję, że to nadrobię.
Do zobaczenia na szlaku:)