Zaległości, zaległości. Nadrabiam? Nie wiem.
Ile ja bym dała żeby był już piatek. Ciężki tydzień wszyscy gonią niewiadomo dlaczego i za czym. Czas najwyższy pomyśleć nad sobotą, nad świętami, nad półrocznym wspaniałym szarpaniem nerwów, nad 100, nad nad nad nad nad.... Nad? Uj, skupmy się na sobocie. Tak stwierdzam, że jestem chora psychicznie troche. Podtruwam sobie ostatnie dobre, logicznie myslące szare komórki, czytacie myśli geniusza, proszę państwa. Jeśli przeżyję jutro, jestem niezniszczalna.
+Nienwidzę pb za miażdżenie jakości :)
8dni, osiem, oooooosiem!
I chociaż wszystko się pieprzy, to i tak przy Tobie dzień z każdą chwilą staje się lepszy.
chcę czuć się jak kiężniczka, daj mi oddychać bez strachu.