modny ostatnimi czasy podpis dam: takie tam, żelki na kompie.
pomysł był, wykonanie siadło. cóż. zdarza się.
poirytowałam się dzisiaj dosyć mocno. rok szkolny się nawet jeszcze nie zaczął, a już szkoła tudzież jej zarząd daje się we znaki. 'my uczniów na rękach nosimy' - hehe, dobre sobie panie Rysiu. dobre sobie. świetny żart. normalnie poziom Strasburgera. Schetyna i Kaczyński mogą od pana lekcje ciętych ripost brać.
ale jak zwykle i tak wyszło na moje.
Bradie, mój 15letni kochanek z Anglii (okej) uznał, że ma tam u siebie TYLKO 5 PRZYJACIÓŁ. tylko? tylko 5? okeeej.
ale jednak Anglia to inny świat. ludzie, którzy mnie znają powiedzieliby, że przesadzam. nic z tych rzeczy...
szkoda, że 'niektórzy' są tak zatwardziali w tym co robią i chyba tylko z własnej głupoty nie wybaczają popełnionych błędów. jednego błędu. teraz już znowu nie wiem co o 'tym' myśleć, sądziłam, że naprawdę 'między nami jest unormowane'. dzięki, że wyprowadziłeś mnie ponownie z tego twierdzenia.
i jednak bycie chrześcijaninem wcale nie jest takie głupie, złe i bez sensu. ja w takich przypadkach ludziom wybaczam, bo co innego robić? tak się sadzić do usranej śmierci jak mój kolega? generalnie... o błahostkę?
CZEMU 'NIEKTÓRZY' MAJĄ AŻ TAK OGRANICZONE MYŚLENIE?