Zdjęcie z jakiejś bliżej nieokreślonych manewrów, gdzie strzelałem z aparatu.
I jak zwykle: dużo się dzieje.
Ostatnimi czasy mam coraz mniej wolnych chwil, a coraz więcej jest imprez, spacerów, zajętych weekendów itd.
Mimo tego, że często padam na twarz to jest fajnie, jest co później opowiadać i co wspominać.
Męczy mnie od jakiegoś czasu kaszel. Pewnie dawno bym go wyleczył, ale picie zimnego piwka, ognisko przy strasznym wietrze i całodniowe bieganie po lesie nie pomaga mi w kuracji. Bywa.
I jeszcze te studia. W sumie nie jest tak źle, żeby tylko lepiej plan ktoś ustawił.
Koniec marudzenia. Ciepło się robi także na spacery ludzie, na spacery! Trzeba będzie rower naprawić.
To kiedy pijemy?