Niektórzy nadinterpretują moje notki. Oznajmiam wszem i wobec, że nie mam żadnej depresji. Czuję się świetnie (przynajmniej umysłowo) od... nawet nie pamiętam od kiedy. Wszystko się układa tak jak powinno, mam jasność w pewnych sprawach, nie mam doła i jestem szczęśliwy. Mam także na wszystko w około wy****ne, no może nie na wszystko, ale się niczym nie przejmuję, a pomaga mi w tym The Cranberries. Jestem naładowany pozytywną energią. W czwartek podpisuję umowę i mam nadzieję szybko do pracy.
Chyba niektóre osoby zbyt dużo siedzą w domu i już im się mózgi lasują z przegrzania, a taka ładna pogoda. To, że piszę o niespełnionych marzeniach, śmierci czy czymś w podobie nie oznacza, że coś ze mną już nie tak, może mnie to fascynuje, albo na chwilę zajmuje miejsce w mojej głowie.
Zdjęcie pochodzi jak dobrze pamiętam z meczu w Smólniku, gdzie grała miejscowa Victoria (jeśli źle napisałem to wybaczcie i poprawcie) z Cheko Skórzno. Na fotce piłkarz gospodarzy.
O jak ja dawno takich fotek nie robiłem, ale już niedługo "wycieczka" do Anwilu i mam zamiar przywieźć stamtąd masę ciekawych fotek.