Jest początek września, a ja zmagam się z sporą liczbą różnych spraw. Teoretycznie nic do tego mnie nie zmusza, a jednak robię to z własnej woli. Z dnia na dzień mam coraz więcej rzeczy do robienia. Na razie jakoś sobie radzę i wiem,że po tym kryzysie przyjdą o wiele lepsze czasy.
Po pierwszym dniu w szkole stwierdziłem ,że czeka mnie bardzo dużo nauki, wczesne wstawanie. :( Nadal jestem przyzwyczajony do wakacji co bardzo komplikuje mi życie. Boli mnie także fakt,że przy mojej ''odchudzonej''klasie wspólne ''hałasowanie'' na lekcjach jest niemal niemożliwe. Jak na razie ogarniam sprawy związane z komputerem, teraz jeszcze muszę poszukać sobie jakiejś dorywczej roboty. Najlepiej gdyby to były ulotki. Pewne jest to że muszę coś znaleść, najlepiej gdyby to było rano- przed szkołą. Zauważyłem że coraz wyżej stawiam sobie poprzeczkę , ostatnio często chodzę niewyspany, zmęczony.