Wokół mnie burdel,
Ile kosztuje szczęście?
Znasz cenę, to dobrze i źle,
Bo jest drogo.
Dobrze i nie, jest iść swoją drogą.
Jestem chmurą na wietrze tuż nad Twoją głową.
Chmurą z twoich płuc wydychaną nerwowo.
Jestem szlugiem, który odpalasz jeden za drugim,
każdy buch odkłada się i kumuluje, jak długi.
Dzień długi, noc krótka,
Dzień szlugi, noc wódka
Dzień noc,
dzień - noc,
dzień - noc
Kurwa.
Jestem proszkiem nasennym,
Daję Ci te klika godzin, bo odszedł ktoś bliski
musisz się z tym pogodzić.
Tak jak, w tym samym bloku
Te klika rodzin,
ludzi zjadają choroby, jak najtwardsze drewno kornik,
Otwierasz oczy,
Znów szlug, wdychasz chemię,
Jestem dymem wnikam w dywan, firanki i boazerię.