to tylko tak do zdjęcia, aaa zresztą nie widac, co mam w butelce:P fotka z 27 maja ;)
Wczorajszy wyjazd do Zakopanego udany, choć buty przemokły mi tak, że do dziś nie wyschły. Genaralnie to wyjście na Gubałówkę było the best, poślizgnęłam się tylko RAZ, poźniej udało się wjechać 2 razy na lewo kolejką :P W sobotę imieniny mojego taty, dziadka i chłopaka, hehe. A na jutro już dzień zaplanowany, kolega wrócił z domu ze Stanów, więc może na jakąś gorącą czekoladę się ustawimy hehe:) Gorącą teraz to podstawa, bo ja nawet bw domu zamarzam, czekam na wiosnę!