a to wlasnie zdjecie z 4 lipca to jakies ich swieto panstwowe bo bylo wolne od pracy. no to teraz moge opisac moj przykry wypadek ktory sie niestety wydarzyl tego dnia... ogolnie pojechalismy tam kolo 15 chyba juz nie pamietam no i na poczatku bylo dziwnie bo ja nikogo nie znalam i tak nie wiedzialam jak sie odezwac i wogole ale pozniej sie rokrecilo poznalam fajnych ludzi. wreszcie sobie zapalilam bo juz wytrzymac nie moglam ... niestety nalog to nalog ;/ ale tak mnie nie meczylo tylko wtedy jak poczulam dym.
chlopaki stwierdzily ze potrzebne mi piwo zebym sie rozluznila no i wypilam potem jeszcze jedno i tak sie zaczelo ;p he he he poszlismy wszyscy do basenu kurcze fajnie tu maja kazdy ma swoj basen na podworku... heh szkoda ze u nas tak nie ma. no i on tam zaczeli sie wyglupiac i pomyslalam zeby im zdjecie zrobic no i wyszlam z basenu i pobieglam do domu ale ja bylam mokra a podloga drewniana no i to nie bylo dobre polaczenie... gruchnelam aby zabrzeczalo na poczatku nic nie czulam czy cos mi jest ale jak wstalam to zobaczylam mojego kciuka jak jest dziwnie wygienty w druga strone - wylecial ze stawu... moje przemyslenia to wybity palec albo zwichniety ale niestety tego sie nie dowiedzialam bo nie chcialam ciocia robic klopotu i nie poszlam tu do lekarza bo ja bez ubezpieczenia no i troche za bardzo by to kosztowalo... ;/ reszte imprezy siedzialam z lodem przy palcu... ale pomimo tego ze cos sobie zrobilam i tak bylo fajnie:) bardzo milo wspominam ta impreze:):) szkoda ze to juz ostatnie mmoje tygodnie tu...:(