http://www.youtube.com/watch?v=msYjpneYTOc
Dzień dobry, mam obsesję na punkcie Włoch.
Poważnie. To wszystko przez szukanie sobie szkoły z językiem włoskim, przez Hetalie, przez szukanie kursu języka fińskiego <- przypadkowe trafienie na przykładowe lekcje włoskiego. Teraz słucham włoskich piosenek. Cieszę się niczym, nawet jeśli wszytko nie jest dobre. Bo ostatnio choć pięknie, coś się zachwiało. Mam nadzieję, że tylko mi się tak wydaje. Bo często mam urojenia.
Teraz bym siedziała w szkole na łączonych lekcjach. Czuję, że na to 9 osób, które nie poszły oglądać zawodówek, przyszło... 0?
Wczoraj było dziwnie. Oczywiście z Akemi nie ćwiczyłyśmy na wuefie. Dwie godziny siedzenia na skrzyni, uników przed piłką i poważnych rozmów o... o orientacji osób z naszej klasy. To było... ym, nie mam takiego słowa, żeby to określić. W jakiś sposób fascynujące. I do tej pory cieszę się, że nie dałam telefonu pewnej osobie. Gdyby to wszytko zobaczył... wolę nie myśleć. I wolę nie myśleć o głębokiej rozkiminie Kaśki, przez którą nie mogę spać i mam odruch wymiotny. Dosłownie. Nie wiem skąd ona może mieć to dziecko. Znaczy... szanuję ją, ale ta wizja jest tak bolesna, że no...
Dizajnuję pokój. Mam już na ścianie prawie wszytkie państwa Hetalii (prawie - wywaliłam te niektóre arabskie), zrobiłam dziewczynę na huśtawce... wisi sobie. Dziś znów coś zrobię. Lisa z fińską flagą, polską i włoską. Gołębia. I jeszcze nie wiem co. Mam ochotę znów bawić się w pudełka. Jedno z Kuroshitsuji i Death Note mnie nie zaspokaja. Zrobię więcej. Tylko kupię klej.
Do-wi-dze-nia.