photoblog.pl
Załóż konto
Dodane 17 LUTEGO 2013
98
Dodano: 17 LUTEGO 2013

Może tak już mam, że lubię zakładać nowe photoblogi. Rozpoczynać wszystko od początku. Coś jak - nowy photoblog, nowa ja. Ale nie jest tak. W ogóle. A szkoda, chciałabym zmiany. Co jeśli nie potrafię nic zrobić w tym kierunku? Nie wiem. 

Wczoraj było okej, chociaż nie do końca, bo zrobiłam coś bardzo bardzo głupiego, czego w tej chwili żałuję. Ale czasu nie da się cofnąć, a szkoda. Kumpela u mnie spała i naprawdę dała mi odczuć, że ktoś mnie jeszcze darzy mnie odrobiną sympatii. Dziękuję jej z całego połamanego, krwawiącego serducha. Uwielbiam, kiedy kogoś obchodzę. To najwspanialsze uczucie, wiedzieć, że jest się dla kogoś ważnym. Szkoda tylko, że ja nie jestem ważna. Dla nikogo. To smutne, ale cóż poradzić? Dowiedziałam się właśnie, że udaję. Ah, ktoś wreszcie mnie przejrzał. Nie jestem sobą. Nie potrafię być. Musiałam zniszczyć dawną mnie, aby przeżyć. To cholernie bolało, ale udało mi się. Co jakiś czas tylko dawna ja próbuje się przebić i rozpaczliwie woła o pomoc. Staram się do takich sytuacji nie doprowadzać, ale nie zawsze mi się to udaje. Mam swoją strefę, do której nikt nie ma wstępu. Nikt nie może poznać prawdziwej mnie. Nikomu nie pozwolę na stworzenie więzi. Nie ufam nikomu. Nienawidzę ludzi i boję się ich. Potrafią wyrządzić tak dużo zła. To takie okropne być człowiekiem. 

Naprawdę potrzebuję pomocy.

Leżę sobie wygodnie w łożku, oglądam Salę Samobójców, piszę tą notkę i rozmyślam. Niedługo idę do Kościoła, a jak wrócę to muszę pouczyć się niemieckiego, bo jutro mam kartkówkę ze słówek. Więc wieczór nie zapowiada się dobrze. Pod koniec dnia wyląduję w łóżku ze słuchawkami w uszach i natłokiem wspomnień w umyśle. Jak zawsze. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że nie potrafię o Nim zapomnieć, choć usilnie próbuję. Jeszcze do tego doszła nowa osoba, na której powoli zaczyna mi zależeć. Przeraża mnie myśl, że mogłabym ponownie pokochać. Kogokolwiek. Ale On jest idealny. Ma wszystko, czego pragnę. Jest miły, pomocny, szczery, potrafi wysłuchać, pocieszyć, zrozumieć. Mogę na niego liczyć. Jest cholernie wrażliwy, ale to tak jak ja. Boję się, że go zranię. Prędzej czy później i tak to się stanie, bo każdemu to robię, ale nie chcę tego. Zbyt wiele o mnie wie, zbyt mocno się do niego przywiązuje. To boli, ale jest to ból, który oczyszcza, pomaga. On jest jedyną osobą, której nie potrafię nienawidzić. Nie jestem pewna, czy mogę nazwać go przyjacielem. W końcu sam stwierdził, że to niemożliwe, że za krótko się znamy. Nie wiem. Chciałabym mieć przyjaciela. Ciekawe jak to jest mieć kogoś, kto mimo wszystko jest przy Tobie? Nie wiem, nigdy kogoś takiego nie miałam. Bo przyjaciele nie zostawiają prawda? Nie odchodzą, kiedy właśnie najbardziej ich potrzebujesz. Nie wbijają noża w plecy i z uśmiechem na ustach nie mieszają Cię z błotem. Nie tworzą więzi, a potem jak gdyby nigdy nic nie zrywają jej i  nie układają sobie życie bez Ciebie. 

Tęsknię za człowiekiem, który niszczył mnie przez kilka miesięcy, aż wreszcie porzucił jak zepsutą zabawkę.

 

No nic, notka dość długa, ale zdecydowanie wolę takie niż zamykające się w jednym słowie. Tymczasem idę dalej oglądać SS. Enjoy.  

Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika izolofobia.