Wzrok za oknem
obok zimna już herbata.Odzwyczajam się od kawy.
na wpół zasłoniete okno
tylko po to by patrzeć na wschód słońca, lub przynajmniej ten moment w którym niebo przybiera tyle ciepło-zimnych kolorów.
tylko po to by przypomnieć mi ,że to juz świt i nowy dzień za tych parę wiecznie długich minut
i ze trzeba będzie wykonać tyle prozaicznych czynności.
usmiechnąc się do mamy.kiedyś musimy się w końcu pogodzić. ?
znów spóźnić się na autobus, no bo po co psuć sobie reputację punktualym przybyciem an miejsce ;)
I nieprzerwanie rozmawiać z ludżmi,
by poźniej w chwili otępienia i swoistego marazmu mieć ich dosyć.
..a jednak cieszyć się z tego że są.
I wrócić do domu
Usłyszeć wypomnienie, że zupa znów niezjedzona.
Siąść przy biurku gdzie po jedej stronie piętrzą się ksiązki do przeczytania w "wolnym czasie", którego ciągle brak
i popatrzeć na zalegające lekcje.
Pomiarudzić,ponarzekać i zrobic sobie kolejną herbatę.Otulić się kocem i włuchać sie w odgłosy domu.
Telewizora zza ściany, głosy rodziców komentujących kolejną farsę w rządzie. niepotrzebnej frustracji.
Oby do północy
Póżniej juz tylko powoli cichnące tykanie zegara.
Lubię ten stan
Rozkoszne sam na sam
Cisza i ja
Cisza, ja i czas.."