Cały ośrodek "Zgoda" , w którym pracowałyśmy jako barmanki nie był specjalnie piękny,lecz miał w sobie coś, co sprawiało,ze był tak wyjatkowy,ze nie chciałyśmy nigdy stamtąd wracać. Domki do wynajęcia,mające kilka lat, które stały na wielkim polu obrośniętym zieloną,naturalną trawą, pub "Stodoła" przy wyjściu,gdzie odbywały się wiejskie dyskoteki,najlepsze jakie mogły być, taras,tuż przy mieszkanku mojej cioci, był miejscem zwierzeń, historii i udzielania rad. Po drugiej stronie płotu znajdował się hotel,gdzie my mieszkałyśmy,nasze budki,oraz prywatne domki, ludzi,których nigdy wcześniej nie spotkałyśmy, ludzi,którzy każdego dnia tryskali energią i dzień zaczynali od żartu, wszystko było inne niż widziałyśmy na co dzień w naszym życiu. A każde z miejsc było magicznie wyjatkowe.
Ciocia,o której wspomniałam była zatrudniona jako gospodyni,jest najlepsza ciocią na świecie. Seksowna blondynka,lubiąca imprezy i piwo, choć miała dwójkę dzieci i męża, nie przeszkadzało jej to w realizacji swoich marzen.