Otwieram oczy. Szkoda że tak późno.
Resztka niepewności zniknęła. Wahanie ustało.
Ruiny.
Jednak wolisz niszczyć dalej.
Został już sam popiół.
Już teraz wiem to na pewno.
Feniksa nie będzie. Z tego popiołu nic już nie ma prawa się zrodzić.
Teraz Ty...
Zamknij oczy.
Zatrzymaj czas.
Widzisz wkoło milion pocisków. Każdy pocisk sprawia ból.
Każdy pocisk brudzi Twoją nieskazitelną czystość.
Brud wkurwia. Nie da się go zmyć.
Manipulacja i kłamstwa, kłamstwa i manipulacja, zdrada, manipulacja, zdrada, kłamstwa, manipulacja kłamstwa i zdrada.
Problem w tym, że nikt tych pocisków nigdy nie wystrzelił.
Nigdy w Twoją stronę.
Sama je wystrzeliłaś.
Najgorsze jest to że wystrzelasz je nadal.
Już nie tylko w swoją stronę.
Twój pistolet rani wiele osób.
Boli.
Choć w sumie mało Cię to obchodzi.
Pętla.
Plan nie wyszedł. Przykro mi.
Nie tym razem...
Kupa. Dziwki w majonezie.
http://www.youtube.com/watch?v=13HnYhiE7xU&feature=BFa&list=AVGxdCwVVULXdW1hW-pwYguItYG9Cg4QG-&index=6