Moje życie moja droga, mój wybór, moja krew,
Nikt nie będzie mną kierował aż po sama śmierć!
Mój ból i cierpienie moja rozkosz moje łzy,
Kim w ogóle jesteś by mówić mi jak żyć!
Nie szukam przyjaźni, ani zrozumienia,
Żyje jak wyrzutek, margines społeczeństwa.
Wstaje w południe i zastanawiam się,
Jak mam zmarnować kolejny dzień!