Wesele nie wiem czy moge zaliczać do udanych... w sumie było by spoko gdyby nie jedna sprawa, która spieprzyła mi humor.
Ale jutro poprawiam swoje samopoczucie na lumpingu w krk z Martusią :)
całe życie w jednej chwili traci sens... już nie będzie tak jak było. Dużo się zmieni