No i są te wakacje, te na które tak strasznie czekałam. Każdy z nas czekał na nie mając nadzieję, że w ten czas coś 'niezwykłego, wspaniałego, niezapomnianego' się wydarzy. Jednym już się to udało, inni wciąż czekają na swoją szansę, wciąż próbują walczyć o swoje. A ja? Czekałam i się doczekałam. Początek wakacji jak najbardziej udany. I aż do teraz jest dobrze. Wszystko się układa. Łapię każdy dzień garściami, mając też cichą nadzieję, że wszystko pójdzie w dobrym kierunku, że nic się nie popsuje. Zyskałam osoby, których nie oddam za żadne skarby. Za dużo się nacierpiałam, naczekałam, żeby teraz pozwolić im odejść. Jesteście dla mnie tak starsznie ważni. I mimo, że nie mówię tego, gdy rozmawiamy to kocham Was i nie dałabym sobie sama rady, gdyby nie Wy. I odzyskałam, mam nadzieję, że nie na chwilę, kogoś kto był, jest i będzie mi jak brat. Nikt nie zastąpił Twojego miejsca i nie zastąpi. Oby jakoś udało się wszystko rozwiązać i pokuładać, by choć trochę było jak dawniej.
Na jutro dzień zaplanowany i oby było jak zawsze - pozytywnie. :)
,,umrzesz na 100% więc żyj na 100%"
misia.