czy kiedyś skończy się ten stan? czy skończy się stan, w którym co rano, od razu po przebudzeniu, zakładamy maskę by nie musieć tłumaczyć wszystkim co się wydarzyło, co czujemy, co leży nam na sercu? by łudzić się, że dzięki temu jest nam łatwiej przeżyć? ile czasu musi minąć, by wszystko zaczęło układać się w jedną całość, po naszej myśli?
wypadało coś dodać, choć nie mam żadnych zdjęć.
Boimy sie pamiętać, a jednocześnie nie chcemy zapomnieć.