Może kiedyś przyjdzie taki dzień znikąd pójdą w dal wszystkie błędy usiądziemy gdzieś ze świtą przy butelce złotego trunku, ciepłym kominku tylko dobrych wspomnień multum wypijemy se po drinku czas dla nas zatrzyma się, a w nas popłyni dusza krew przy blasku księżyca znowu połączy mnie seks z nią wtedy wybaczę wrogą każdą niesnaskę srogo znowu staniemy obok, złączeni na now moja noga nie postanie już na żadnym gównie na legalu se przypale to co uwalnia od wkurwień powiem matce że Ją kocham choć to dla mnie trudne Nigdy więcej nie powierzę serca żadnej kurwie nie wiem czy to jest realne ziom lecz po dziś dzień wciąż realizuję plany, żyjąc swoim życiem wierzę mocno że przyjdzie ten dzień gdy złe momenty wezmą w łeb i już nigdy nie powiem może kiedyś
Moim jedynym marzeniem było, wznieść się ponad tych zazdrosnych sukinsynów którymi gardzę.
Jeśli nie masz czegoś, dla czego chiałbyś żyć, znajdź coś, za
co chciałbyś umrzeć.
Jak jesteś sam ze wszystkim, zaczynasz srać na wszystko
nikomu nie potrzebny, Ty nie podejdź za blisko jak pies
który był bity, kiedy zobaczy rękę, nawet jeśli chcesz pomóc
najpierw dzwoń po karetkę.