A może tak naprawdę o to w życiu chodzi?
Może o każdą osobę, czy też chwilę, musimy walczyć do upadłego?
Może w tym jest właśnie ukryty sens życia?
Bo sukces po ciężkiej pracy smakuje o wiele lepiej niż ten "wygrany walkowerem".
Przepraszam za wszystko co zrobiłam..
Za to czego nie zrobiłam, choć dziś bardzo tego żałuję..
Za każde zdanie, które mogłam przemilczeć..
I za te, których nie miałam odwagi wypowiedzieć, choć zdawły się być tak ważne...
Za każdy głuchy telefon..
I za ten, którego nie wykonałam, poniweaż (...)
Za dzień w którym się przedstawiłam- być może gdybym tego nie zrobiła nikt nie chodziłby dziś niewyspany..
Dręczony koszmarami
Zmęczony wspomnieniami...
Przepraszam również za kaleczącą ciszę, ciche rozmowy między wierszami..
Przepraszam za głupiejące serce moje, które nieposkromione kieruje wszystko w Twą stronę..
Przepraszam za wszystko i za nic..
Za nowy dzień, który mimo dobrej pogody jest ponury, szary...
Za brak argumentów poświadczających słuszność Twoich tez...
Za wczoraj, dziś i jutro...
Za mnie, za siebie- przepraszam