coraz bliżej do porodu, zostało 42 dni. łóżeczko już jest, co prawda jeszcze w kartonie ale po co a się kurzyć, wózek zamówię w połowie marca co by zdążył dojść i.gwarancja nie uciekła :) torba po części zapakowana, brakuje drobiazgów, z resztą sama do końca nie wiem co mi tam będzie potrzebne. miesiąc remontu mieszkania za nami, jeszcze sporo przed nami do stanu pod klucz, plus umeblowanie.. chyba.nie ma co liczyć, że do porodu mąż się wyrobi. narazie wczoraj wylał podłogę w jednym pokoju, kuchnia czeka, łazienka, kanalizacja, woda, ogrzewanie, wstawienie nowych okien, drzwi, regipsy, malowanie.. teraz tak.nic tak.szybko nie schnie, ale bądźmy dobrej myśli. :) wczoraj jak szliśmy spać mąż pierwszy raz powiedział "kocham WAS, spijcie dobrze" chyba czuje że to już nie sen, że lada dzień będzie nosił na rękach swoją księżniczkę, którą ja nosiłam przez 9 miesięcy pod sercem :)