Gaszę światło nadziei, daję chwile zwątpienia.
Nikt nie jest taki, jakim się wydaje, maska jest konieczna, by przetrwac.
Wieczory. Nie lubię wieczorów. Zbyt wiele czasu na miliony pustych myśli.
Nie mów mi gdzie jest granica. Już dawno jestem za nią.
Nie wiesz co czuję. Nie widziałaś mnie jak nie mogłam zebrać się z łóżka, bo dusiłam się łzami. Jak poduszka była mokra od wylanych uczuć, a na policzku odbijał się materiał prześcieradła. Nawet nie zdajesz sobie sprawy jak cholernie cierpiałam po jego odejściu, gdy nagle cały świat wydawał się obcy, każdy przechodzień podobny właśnie do niego, każda piosenka opowiadała o nim i nie było myśli, która nie uwzględniała by Jego osoby. Może zewnętrznie nic nie było widać, idąc po ulicy uśmiechałam się jak idiotka , ale wewnętrznie wszystko pękało, a pierwsza rysa poszła od serca
Tak bardzo podobna sytuacja. Tak bardzo rozdarte serca. Tak dużo łez. Tak dużo ran. Tak wiele nieprzespanych nocy. Tak wiele myśli... Tak bardzo się rozumiemy. Czasami nie potrzeba wielu słów by oddac to co się czuje. Wystarczy odpowiednia osoba w odpowiednim czasie. Taka, która jest w stanie rozmawiac z Tobą o każdej porze dnia i nocy. Taka, która dostrzega smutek w Twoich oczach, choc dla całej reszty wydajesz się byc najszczęśliwszą osobą we wszechświecie. Bo właśnie Ona potrafi dostrzec ból pod tzw. maską. Dla Niej tej maski nie ma. Widzi Twój ból, Twoje cierpienie. I cierpi razem z Tobą. Jest z Tobą zawsze sercem. Jak księżyc każdej nocy przy oknie tak Ona sercem ze mną. Zawsze będę Jej wdzięczna za to, że mimo swojej sytuacji, tak zbliżonej do mojej jest w stanie byc podporą, ramieniem, oparciem, gdy moje barki są tak obciążone...Nie zapomnę tego jaka jesteś Księżniczko. Kocham Cię.