To ja schodzę z drogi, a ostatecznie na dalszy plan. To moje sprawy nie są ważne, to moje sprawy SĄ cierpiące zwłokę i można do ich wykonania nieprzykładać się należycie, a i wytłumaczyć się nawet nie trzeba (bo po co?).
Ledwo słyszę cześć na powitanie, przysiad na jednym półdupku przy blacie (bo wszystkimsię wydaje, że tak będzie szybciej wstawać i biec do wyjścia). I już kurtka w garści, cześć i pożegnalne:
nie mam czasu.
Mam to w dupie, wszystko mam w dupie . Ale czy te wszystkie rzeczy i ci wszyscy ludzie, którzy dziś mnie zawodzą, zmieszczą się tam? Szczerze wątpię.
________________________________
Amy - Back to black
Użytkownik iwillstoneyou
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.