jednak bede pisac, bo lepiej gdzies wylewac swoje zale i opisywac osiagniecia lub (oby nie) porazki...
mam za soba 5 dni cwiczen skalpelu chodakowskiej, dzisiaj dzien 6 .
cwicze o 23, bo wtedy maz wraca z pracy i zajmuje sie dzieckiem.
daze do podobienstwa ze zdjecia, jednak dluga, baardzo dluga droga przede mna, bo jestem zaledwie 6 tygodni po porodzie... i troche mi sie przybralo przez poltora roku siedzenia w domu i nicnierobienia..
jest ciezko , ale z cwiczeniami daje jakos sobie rade.
gorzej jest z jedzeniem, bo jestem strasznym lasuchem i chyba zawsze bylam
mierzylam sie w pierwszy dzien cwiczen, liczby sa nastepujace -
talia - 86
brzuch - 108
biodra - 111
dzisiaj;
84,104,112
moze cos zle zmierzylam, lub jakos inaczej, ale jak widac w biodrach wyszlo mi wiecej
a wszedzie mnie, wiec nie rozumiem
dodam jeszcze, ze moge tracic szybciej, poniewaz karmie piersia ;)
jednak dopoki nie zmienie nawykow zywieniowych to spektakularnych efektow niestety, ale nie bedzie...
jeszcze 2 godzinki i cwiczymy .