Gdy wszystko strzela chuj,
nie chcesz nikogo widzieć
i dalej żyć już po prostu nie idzie.
Tydzień w tydzień, spacer po linie,
jakby przesiąkniętej naftą nic dobrego mi to przynieść nie może.
Boże? Żyjesz tam jeszcze?
Czy już od dawna sam tutaj jestem, bezsens.