Jest ok.
Wczorajszy dzień zaliczyłam bez podknięcia.
Dziś rano zjadłam tylko kilka malin, ale to raczej nie wpłynęło w żaden sposób na założenia diety.
Tata zrobił zakupy, pachnie pieczywem w całym domu.
Walczę ze sobą.
Od dwóch godzin na zmianę miewam myśli:
"Nic się nie stanie jak teraz coś zjesz, a do końca dnia utrzymasz post"
i
"Stanie się bardzo dużo, zjesz teraz i co? Będziesz zadowolna z siebie, grubasie?"
Wyjdę na spacer, włączę krokomierz.
http://imagizer.imageshack.us/a/img908/1859/ENWKUD.jpg
Jeżeli komuś nie wyświetla zdjęcia:
Do godziny 21:00 - 19400 kroków, 10,28 km, 400,4 spalonych kalorii
Dzisiejszy bilans - zielona herbata + kilka malin
Inni zdjęcia: Udany poniedziałek dawste:( szarooka9325... maxima24... maxima24... maxima24Osioł Boży bluebird111409 akcentovaLove damianmafiaDrogą przez las andrzej73Hejoo patusiax395