Dzień dobry, Motylki ;*
Witam Was w ten piękny, słoneczny dzień i... mam zamiar podzielić się swoimi dennymi planami na dzisiaj.
Miało być pięknie, miało być ograniczenie jedzenia do minimum i duuużo ćwiczeń, ale już wiem, że nie wyjdzie.
Powód?
Dostałam okres.
Brzuch boli mnie niemiłosiernie, więc nie ma szans na to, żebym uniosła swoje tłuste dupsko i zaczęła ćwiczyć. Poza tym cały czas mam ochotę na coś słodkiego i pewnie dzisiaj ulegnę, bo jak mnie boli, to nie mam siły myśleć o diecie. Dostałam wczoraj czekoladę, więc podejrzewam, że dzisiaj ona zniknie -.- Przepraszam, znów zawalam. Na swoje usprawiedliwienie mam fakt nieznośnego bólu i krwawienia z... No, krwawienia.
Jak tylko mi się okres skończy, to się za siebie biorę i to porządnie.
Właśnie, postanowiłam zmierzyć swoje megatłuste cielsko. Żebym wiedziała, czy w ogóle coś ze mnie spada. Będę robić powtórki mierzenio-ważenia raz na dwa tygodnie.
No to na dzień dzisiejszy:
wzrost, bez zmian (:D) 176 cm
waga: 65 kg.
biust: 92 cm
talia: 72 cm
brzuch (na wysokości pępka): 80 cm
biodra (kości): 91 cm
tyłek: 100 cm (fuuu)
biceps (xD): 26 cm
nadgarstek: 16 cm
udo (w najgrubszym miejscu): 55 cm (fuuu)
łydka (w najgrubszym miejscu): 35 cm
nad kostką: 22 cm
Dobra, nie wiem, co jeszcze można zmierzyć. Cyfry są kosmiczne, chyba się załamię, naprawdę...
Wieczorem zrobię edit, powiem, czy było aż tak źle, jak myślę, że będzie.